uzupełnię tego typu informacje w poprzednich postach na samym ich końcu może komuś się przyda.
targ na czynnych torach .... raczej tory na czynnym tagu ... bo najpierw był targ, a potem powstała stacja kolejowa, ostatnia w tej miejscowości. handlarze po prostu nie chcieli opuszczać swoich stałych miejsc i w ten sposób zorganizowali sobie stragany tak ze kiedy ma nadjechać pociąg szuflady z produktami (ruszającymi się krabami, bananami, małżami - tez ruszającymi się :( .... ) po prostu wjeżdżają do wewnątrz budek a daszki się składają. Na kilka minut przed przyjazdem pociągu z megafonów jest podawana o tym informacja i wszyscy wiedzą iż mają chwilę czasu na "złożenie straganu" - trwa to kilkanaście sekund, natomiast towar który jest rozłożony bezpośrednio na jakimś materiale na ziemi jest po prostu wyrównywany do ziemi aby nad nim mógł przejechać pociąg :)
koniec wycieczki ... ale nie koniec bloga ... jak to w którymś napisano ... może to dopiero początek ? ;p ;p (czytałam!) mam do uzupełnienia jeszcze parę informacji, zdjęć, filmów ... zapraszam jeśli będziecie zainteresowani. poza tym blog nazywa się "pozadomem" a ja poza nim często przecież jestem ;)
pozdrawiam wszystkich zaglądających z GB :)
:) to zawsze może być jakiś początek..w circle of life:) i tego Ci życzymy! A ze podróże są uzależniające to kto wie skąd będziesz blogowac za kilka miesięcy:)
OdpowiedzUsuńWarzywka spod pociągu samo zdrowie:) ale kto by się w ogóle martwił. Cudne kolory i zapewne rozgrzane słońcem zapachy (coś dla wyobrazni) :) czad!! (E)
Niesamowite !!! Mam nadzieję, że nic nie jadłaś stamtąd !
OdpowiedzUsuńjadłam. :) i żyję ! :)
Usuń