a tak mnie żegnało wschodzące słoneczko..
chciałam jechać busem o 7.00. o 10.20 mam wylot zatem niby powinnam byc na lotnisku o 8.20. babka która mi sprzedawała bilet na busa stwierdziła ze to za późno.... ze lotnisko jest daleko... ze jedzie się 1,5 godziny ze korki srorki.... wyjazd. 6.15. na lotnisku byłam o 7.10 ... pewnie na 7.00 nie miała już miejsc.. w busiku.... bitch. whatever
śmiesznie podsluchuje się Polaków.... udając że.... się nic nie rozumie...
no to teraz to bedziesz miec zderzenie z rzeczywistoscia Polski, hah... temperatura zblizona (jesli za zblizone uznamy +-20stopni) :D ludzie tak samo uprzejmi (jesli przyjmiemy ze "kurw@ jak lazisz" to to samo co "prosze Pan/Pani przodem") :D
OdpowiedzUsuńno wiesz... ja się tam męczyłam! turysci, tajowie, irlandzkie, niemieckie, brytyjskie knajpy. tu migowym tam łamanym angielskim... - naprawde latwo tam nie mam. No i +39. To tez daje popalic!
Usuń:) :)