niedziela, 26 lutego 2017

Journey To freedom poznajemy 4 słonie

a dzień dobry wszystkim zgromadzonym. dziś nie mam dla Was zbyt wielu zdjęć ... za to mam dużo liter ... i dwa filmy :) ...cieszycie się ? ... zatem lecimy.

Noce są bardzo zimne. Po drugiej zaczęłam kichać, gardło mnie boli, trzeba być zdolnym aby przeziębić się Tajlandii. Poprosiła Jo o dodatkową kołdrę, otrzymałam ją, inni którzy zgłosili taką potrzebę, również. Mam nadzieję że kolejna noc będzie cieplejsza.

W pierwszym dniu poznaliśmy 4 słonie. Poszliśmy do nich, były oddalone około 20 minut na nogach od nas, kiedy podeszliśmy mieliśmy w rękach ogórki  ….


Natychmiast je wyczuły noskami, trąbami w sensie :) i podbiegły do nas … naprawdę … biegły .. blisko 4 tonowe zwierzę biegło (!) w moim kierunku, niejedno zresztą … aż się przestraszyłam …zatrzymały się milimetr przed nami i jeden z nich bardzo delikatnie wyjął z moich rąk ogórka …celując idealnie bezbłędnie w ogórka, nie w plecak, nie w rękę, nie w mój spalony słońcem nos, tylko w ogórka, wielką potężną silną trąbą delikatnie (!) wyjął go z mojej ręki, potem drugiego, trzeciego mu pokornie podałam :) piękny widok, niesamowite znowu czucie i… najpiękniejsza sprawa na świecie móc obserwować słonia w jego naturalnym, zielono, buszowym pełnym zieleni środowisku. W ten piękny sposób poznałam Mae Yui, matkę Mae Boi, piękną około 3,8 tonową słonicę. Jak na Laskę jest bardzo duża. Mae Yui ma 33 lata. Jest zdrowa jak na swój wiek, pracowała w obozie trekingowym przy wożeniu turystów. Ma koło siebie córkę słonicę Mae Boi. Mała pracowała w cyrku. 

Jest jeszcze jedna mama Mae Ban Jaan … i jej małe 3 letnie słoniątko.
Przedstawiam Wam Zuki'ego: 


Mama Mae Ban Jaan ze słoniątkiem Zukim zostali uratowani z obozu trekingowego dla słoni, mały również był zmuszany do pracy na ulicy do … malowania kurwa obrazków dla ludzi. No jak bardzo trzeba być popierdolonym aby coś takiego wymyśleć ? chujami sobie pomalujcie obrazki, debile. 

Wracając do tematu … obydwoje niestety przechodzili pajaan. Rzecz jasna mama Mae Ban Jaan będąc w ciąży przez blisko dwa lata była zmuszana pracować w obozie trekingowym wożąc pieprzonych turystów bez mózgu, którzy dla swojej 30 minutowej przyjemności dają tym samym przyzwolenie na znęcanie się nad zwierzętami od małego. To nie jest kwestia wożenia 400 kilo na grzbiecie aczkolwiek to również krzywdzi słonia (otarcia skóry, obciążenie karku, ściskanie brzuszka i ciągły stres) to również fakt iż słoń je około 18 – 20 godzin na dobę. Nie, nie pomyliłam się. Aby zjeść 10% wagi swojego ciała … tyle czasu trzeba na to poświęcić. Czyli jeśli słoń wazy 3 tony, zjada około 300 kg jedzenia dziennie. Słoń w takim obozie pracuje po 8 – 10 godzin dziennie, z tego prosty wniosek że nie ma czasu na jedzenie. Dostaje kilka tylko rodzajów owoców, np. banany, dynie, arbuzy … ale to niewiele w porównaniu z tym co potrzebuje. Mama Zukiego pracowała również w czasie ciąży. Wiele słonic rodzi martwe słoniątka lub roni w czasie pracy. Krzesło na którym siedzą ludzie jest przywiązywane od spodu na brzuszkach słoni. Bardzo mocno są ściskane do brzuszków pasy, które mocują siedzenie, ale wiadomo, człowiekowi musi być wygodnie, za cenę życia słonia. Co tam jeden słoń. Ważna kasa.

Słoniątko, Zuki ma na imię, przechodził pajaan w wieku 2 lat (!!!!!!!!!!!!!!!!!!). Bardzo bardzo bardzo wcześnie. Najprawdopodobniej z powodu obrażeń Zuki nie jest w stanie się poprawnie odżywiać. Polega to na tym że zrywa sobie rośliny, wkłada do buzi ale jego języczek nie pracuje poprawnie i jego jedzenie wypada. Trudno powiedzieć czy Zuki taki już się urodził czy zawdzięcza to pajaan. Ogólnie przyjmuje się że do niepełnosprawności doszło właśnie podczas łamania jego woli .. przypominam proces brutalny, ludzie zamykają słonia w małej klatce, Maluch nie może się ruszać, nie może usiąść, załatwia się pod siebie a 7 skurwysynów (tak, słownie: siedmiu) tak zwanych ludzi używa ostrych narzędzi, haków, lin, łańcuchów, młotków, proc … ognia … aby go torturować przez wiele dni, 4, 5, 7 różnie. Tak, będę o tym przypominać i pisać często.

Nasz opiekun, który prowadzi naszą grupę powiedział że pomimo tego brutalnego oczywiście zdarzenia on osobiście ma wątpliwości. Okazuje się że gdy Zuki się urodził Jego Mama Mae Ban Jaan … próbowała go zabić tuż po porodzie. Już tłumaczę. Nasz opiekun, Jo, zwrócił uwagę że Zuki dość nieporadnie się porusza, ma języczek na wierzchu, często macha główką w różne strony …. No i ma niepoprawnie działający język … który nie przesuwa jedzenia dalej do gardła. Zdaniem Jo, Zuki urodził się niepełnosprawny, uważa że można to przyrównać do syndromu Downa u ludzi … i dlatego Mama Mae Ban Jaan chciała go zabić tuż po porodzie. Tak jakby wiedziała, że z Zukim jest coś niedobrego i nie poradzi sobie w życiu. Mały został odciągnięty a ona po paru godzinach zaczęła go karmić. Dramat polega na tym że przy pajaan zostali od siebie odseparowani na ponad pół roku. Po tym czasie zostali przeniesieni właśnie do tej wioski pod ochronę Elephant Nature Park. Mama Mae Ban Jaan próbowała Zukiego karmić, okazała się że już nie ma mleka … zaczęła być agresywna wobec niego …. I generalnie maluch pozostaje bez opieki żadnego słonia …. Mae Ban Jaan nie interesuje się nim zupełnie. pajaan również w ten sposób krzywdzi słonie. Rozdziela rodziny, przerywa proces przekazywania wiedzy z pokolenia na pokolenie. To bardzo żadka sytuacja, że maluch pozostaje bez opieki innych słoni. W Elephant Nature Park Maluch 10cio miesięczny jest zawsze otoczony przynajmniej przez 3 słonie, w tym matkę i np. 2 nianie, albo 3 nianie … Z Zukim to bardzo smutne. :( Zukiemu zostanie wybudowane specjalne olbrzymie ogrodzenie bo Zuki musi być dokarmiany przez ludzi. Plan jest tak że przez kilka lat będzie się musiał uczyć jak się żywić … ale na razie jako słoniątko będzie dokarmiany przez ludzi. Już będąc tam widziałam jak ogordzenie dla Zukiego jest budowane. Co dalej, nie wiadomo. W sumie nie wiem która wersja jest …. „lepsza”. Chyba ta naturalna, aczkolwiek natura też jest okrutna, ale myślę że to inna forma okrucieństwa. W jakiś sposób wytłumaczona. (niepełnosprawny słoń nie ma szans na przeżycie w buszu)


w trakcie obserwacji słoni Mama Mae Yui, z córką Mae Boi postanowiły wziąć błotną kąpiel 




przypominam, słonie NIE lubia wody! lubią natomiast i potrzebują pokrywać swoją skórę błotem, ewentualnie ziemią. 
i obiecany drugi film ... polecam, sporo śmiechu :) 


Kilka cyferek. 3tonowy słoń zjada około 300 kg roślin, owoców każdego dnia. Kupkę robią średnio co godzinę, 90 minut. Słonie śpią po około 3-4 godziny dziennie. Jedzą przez 18 – 20 godzin dziennie :)

Słonice ważą maks 3,8 tony …. Panowie słonie 4,8 tony mowa o słoniu azjatyckim , który jest mniejszy od afrykańskiego. Może będzie okazja opowiedzieć kiedyś o afrykańskich ;)

Najbardziej jak zwykle wkurwiają mnie ludzie. Siedzą obok siebie przy stole, drą mordy jakby byli oddaleni o conajmniej 100 metrów, śmieją się głośno z … byle jakich żartów, wszyscy naraz, serio … ktoś opowiada jakiś denny dowcip, wszyscy w ryk, oprócz mnie rzecz jasna … ktoś coś opowiada o swoich planach, albo gdzie studiował, połowa się zachwyca że to cudowne, fenomenalne, wspaniałe, niesamowite, genialne i nieziemskie, czyli przerost formy nad treścią. … a najgorsze jest to że drą ryje w lesie … idzie laska, mówi coś do drugiej i zaczyna rechotać z tego co powiedziała… na pół lasu… albo krzyczy któraś jak się poślizgnie albo złamie paznokieć… i cała Tajlandia musi słyszeć jej wrzask. Zasugerowałam jednej z nich, grzecznie i z uśmiechem na ustach że może zachowuMY się ciszej bo to las … a ona na to że to awesome, hilarious pomysł …. i w głośny śmiech na pół kurwa lasu …. i rozmawiaj tu z taką … ja się chyba starzeję. Mnie zawsze uczono że jak się wchodzi do lasu to się trzyma gębę na kłódkę bo wchodzisz do domu zwierząt które należy szanować …. Szkoda klawiatury. Wstyd po prostu, i tyle. Poza tym naturalność naturalnością ale w Tajlandii trzeba brać prysznic przynajmniej raz dziennie o czym chyba niektóre laski nie wiedzą … poza tym są granice naturalności o czym też niektórzy nie wiedzą.

Trzymam się trochę na uboczu, trochę ich obserwuję, trochę czytam „Elephant  whisperer” trochę robię zdjęcia. Dobrze mi tak. Chyba powinnam być pustelnikiem czy coś w ten deseń. 

zapomniałam jak pięknie wygląda niebo poza miastem. 


Dobranoc.

4 komentarze:

  1. piękne historie .... szkoda tych słoni.
    LUDZIE WSZĘDZIE SĄ PAZERNI i CHYTRZY.
    Mamona zaślepia ich całkiem.

    co do nieba to u mnie na wsi też słabo widoczne gwiazdy, pewnie inna przejrzystość nieba nad Polską a inna nad Tajlandią..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Imiona słoni coś znaczą czy to imiona jak nasz ciapek czy burek?
    Se Bas

    OdpowiedzUsuń
  3. Słowo "Mae" zawsze daje sie przed imionami samic. jeśli imie jest np "Gilli" oznacza ze imię nadano poza Tajlandia. imiona w tych przypadkach o których ja wiem coś znaczą ...ale zabij mnie :) nie mam pojęcia co ... wiem że jedno znaczy np. "nowy dzień" ...albo jakoś tak. zgłębię temat w wolnym czasie. jeśli czegoś się dowiem dam znać :)

    OdpowiedzUsuń