piątek, 17 lutego 2017

Elephant Nature Park Chiang Mai wolne wieczory, organizacja, phajaan

dziś opowiem trochę o najmłodszym podopiecznym Elephant Nature Park, o naszych wolnych wieczorach, troszkę o organizacji i phajaan. 
oto rodzina najmłodszego chłopaka który tu mieszka. 



Wieczorami w różnych dniach miały miejsce różne zdarzenia :) na przykład podczas jednego z wieczorów był pokaz tańca tajskiego. 



Panie wcześniej dużo ćwiczyły i robiły sobie próby ... co ciekawe nie było żadnego miejsca na "napiwki" co mnie trochę zaskoczyło. Panie bardzo mocno się przykładały ... i widać było iż sprawia im to jakąś tam radość ... 



w połowie imprezy uciekłam bo zaczęły wyciągać ludzi aby tańczyli razem z nimi. z tego co mi opowiadano cała sala tańczyła.
tak, nie zwariowałam jeszcze ;) 

dziś mija dwunasty dzień kiedy tu jestem i jednocześnie połowa mojego pobytu w Tajlandii. Czas szybko leci ... jestem szczęśliwa i jedynie zmęczona ...ludźmi. dlatego w drugim tygodniu nie biorę udziału w "imprezach" które są organizowane a w których brałam udział w pierwszym tygodniu. do tego właśnie można zaliczyć pokaz tańca tajskiego. jest piękny i bardzo mi się podobał ...ale jeden raz wystarczy. to samo dotyczy wizyty w szkole, mini koncertu zorganizowanego przez pracujących tu chłopaków itd. 
jeśli chodzi o ludzi .... jak jeszcze raz usłyszę pytanie skąd jestem albo jak mam na imię to chyba zacznę strzelać. miałam przyjemność poznać taką parkę ...z Niemiec. Ona dwa razy zapytała mnie o imię i kraj pochodzenia oraz jego część, on trzy razy. kiedy ostatnio dołączyli do mojego spokojnego bez-ludzkiego śniadania i ponownie zapytali o moje imię odpowiedziałam grzecznie że  mam na imię Kasia. jak zapytali skąd jestem równie grzecznie odpowiedziałam że z Polski, a jak zapytali o część Polski równie grzecznie odpowiedziałam że jestem z Krakowa dodając że to około 70 km od Oświęcimia. Myślę że tym razem zapamiętają. 
nie rozumiem po co ludzie obiecują sobie że będą w kontakcie, skoro obydwie strony wiedzą że nie będą i nawet nie będą się o to starać. rozumiem wymianę zdjęć czy filmów ... i tak dalej ...ale "keep in touch" serio ? .... no nic. 

aha, nie pokazałam Wam jak wygląda nasz "grafik", to taki przykładowy którego zdjęcie zrobiłam w dniu przyjazdu. on w trakcie pobytu tutaj parę razy się zmienił, jednak zasada pozostała taka sama. 


jesteśmy podzieleni na 4 grupy. ja w pierwszym tygodniu byłam w A, a teraz jestem w C. codziennie po śniadaniu zbieramy się o 8 rano w tak zwanym miejscu spotkać i rozdzielani jesteśmy grupami do poszczególnych zadań. jest nam również przekazywana informacja o tym pod czyją opieką jesteśmy i przypominane jest nam również jakie powinniśmy mieć ubranie. aczkolwiek to wiemy z tablicy na którą może patrzeć każdy w każdej chwili, ale wiadomo, zawsze znajdzie się ktoś kto się nie ubierze tak jak trzeba i później z tego powodu będzie stać i patrzeć jak inni zapieprzają, ale to już na marginesie. (jak można włożyć klapki do wynoszenia kupek słoni? whatever).
  

po obiedzie mamy powtórkę z rozrywki jednak zawsze jest to inne zajęcie niż do południa :) 

dziś w umywalce spotkałam kolegę :) 


i na koniec najmłodszy podopieczny ENP. ma 10 miesięcy. urodził się już tutaj. jeden z bardzo niewielu słoni (5, może 7) które nie będą przechodzić tego brutalnego procesu zwanym phajaan - łamanie ducha słonia. ma chłopak szczęście, przynajmniej na razie kiedy podrośnie najprawdopodobniej będzie izolowany na ogromnej przestrzeni od innych słonic. wypuszczenie go na wolność nie wchodzi w grę, pisałam o tym w poprzednim poście. 
znalazłam przypadkiem artykuły. przeczytajcie. krótkie. konkretne. ciekawe podzielcie się z innymi którzy korzystają z tej części turystyki.
w powyższym artykule jest mowa o miejscu w którym mam szczęście przebywać ja. 
i jeszcze jedna rzecz. otrzymaliśmy na maila film. nie wolno go udostępniać publicznie, to znaczy nie może wylądować na fejsie, blogu, żadnej stronie, youtube ... nigdzie oficjalnie. oni się po prostu boją. jedna możemy go udostępniać prywatnie, ludziom którzy nie wiedzą jak wygląda tresura słonia lub nie mają wyobraźni. przyznaję film straszny. trwa 4 minuty. zapiera dech w piersiach .... trudno mówić o "chęci" oglądnięcia takiego filmu ale jeśli ktokolwiek z Was chciałby z jakiegoś powodu otrzymać linka, komuś pokazać, kogoś uświadomić, poznać, wczuć się ... dajcie znać, podajcie maila. przekażę link. uważam że KAŻDY kto brał udział w jakiejkolwiek formie turystyki która wykorzystuje w sposób krzywdzący zwierzęta powinien go oglądnąć, albo ktoś takiej osobie powinien pokazać ten film. oczywiście, tu mowa o słoniach, ale dotyczy to również np. naćpanych chemią tygrysów które są non stop nieprzytomne bo przedawkowuje się im środku uspokajające, całe życie są na łańcuchu tylko po to aby można było sobie zrobić  z nimi pieprzone selfi. ludzie mózgów nie mają, albo wyobraźni, dlatego mając w rękach potężne narzędzie jakim jest internet ... podajcie dalej. w sposób bezpieczny. phajaan zobaczył światło dziennie stosunkowo niedawno. informacje o tym skurwysyństwie są przekazywane nieoficjalnie ... niby słoń to symbol szczęścia, dobrobytu ... a nawet policja nie reaguje na zgłoszenia. temat rzeka. poczytajcie, zobaczcie. zresztą ...to nie tylko turystyka czy kły. słonie są wykorzystywane do rozminowywania terenów ... chyba nie muszę mówić w jaki sposób, do prac w kamieniołomach ... w lasach ... i całe życie są uwięzione na łańcuchach. ... temat rzeka. sama go dopiero poznaje .. nie jest to łatwe. 
tymczasem wracam do małego szczęściarza. on nigdy nie będzie przechodził phajaan bo miał szczęście urodzić się tutaj. Jego mama została wykupiona przez Elephant Nature Park. Okazało się że jest w ciąży. Maluch ma na imię Dok Rak. 


na razie może jeść tylko wnętrze arbuza, skórek nie pogryzie, zresztą nadal karmi go mama. bardzo trudno mu zrobić zdjęcia, wiecznie otoczony innymi słoniami, tak zwanymi opiekunkami (naturalne o słoni) i zasłonięty mamą. nie wolno go dotykać, chyba że przy balustradzie przy której również karmimy słonie, przy okazji przekazywania mu jedzenia. Maluch nadal uczy się używać swojej trąby ... zatem jest bardzo niezdarny, pocieszny. cudownie go obserwować. 






dobranoc :) 

3 komentarze: