pojechałam dziś nad jezioro na którym rosną lilie wodne. wspominałam że za transport w dwie strony na recepcji zaproponowano mi jako wielką okazję 1300 baht. popływanie łódką przez godzinę to 500 baht. Razem 1800.
poszłam na dworzec autobusowy, zapytałam o autobus do Kumhawapi - miejscowości przy której jest Red Lotus Lake. 50 baht.
Dojazd na miejsce to około godziny. Tam już niestety same tuk tuki .... innego wyjścia nie ma zatem panowie dyktują ceny. zaczęło się od 500 baht , skończyłam na 300 baht za przejazd w dwie strony ... koleś na mnie czekał. i tak nie źle mając na uwadze fakt że oni nie znali jezyka angielskiego a ja tajskiego.
pojechaliśmy czymś takim
i przejeżdżaliśmy przez coś takiego ....
facet mnie wysadził ..... i czekał na mnie grzecznie :) dalej łódka za 500 baht (około godziny pływania) ..... i cóż ... brak słów. jedyny w sumie ale dobry powód aby odwiedzić Udon Thani
Budda rzecz jasna nad nami czuwał.
na koniec wróciłam grzecznie do mojego tuk tuka po drodze jedząc coś z grupy "nie wiem co jem" było .... okej. wróciłam do Kumhawapi na dworzec autobusowy, zapłaciłam Panu 300 baht, poczekałam na mój autobus za kolejne 50 baht. i jestem w hostelu ... .tak bo na stare lata przyszło mi spać w hostelu :) jest ... znośnie ale ....jest smród w łazience i syf w tym samym miejscu. przezyje.
czyli cała wycieczka zamiast 1800 baht kosztowała mnie .... 900. jest róznica.
a dziś robię już sobie w wolne od atrakcji bo w Udon Thani naprawde nie ma co robić. mam nowego kolegę w hostelu :)
OOO PIESEK !!!
OdpowiedzUsuńps nenufary obłędne !!!