wtorek, 17 lutego 2015

koniec kłopotów - przejazd do Chanthaburi - Trat

dojechałam do bkk. chciałam z western union odebrać kasę którą przesłała mi M. trafiłam na jakąś sukę bo dochrzaniała się do każdej literki ... jakby nie umiała czytać ... czy to jest "k" , czy to jest "n" ... :/ do tego zero angielskiego oczywiście ... wiem wiem, to ja jestem u niej w kraju anie odwrotnie, wiem, ale pracując na lotnisku (!) powinna angielski znać ..... po 15 minutach dopytywania się o literki i rozmowy z jakimś kolesiem przez telefon podarła w sposób ostentacyjny i chamski mój świstek papieru i rzuciła go w moją stronę (nie nie przesadzam, nie wymyśliłam sobie tego) , ołówkiem wskazała imię "Marta" ..... M. nie podałam mojego drugiego imienia i dlatego ... nie odbiorę kasy ....(bahtów zostało mi praktycznie do wtorku rano + plus powrót do bkk)  M. z samego rana poleciała do WU poprawić dane jednak ja musiałam jechać dalej w stronę Trat. (5 godzin). miejscowość przed Trat to Chanhaburi, M. znalazła info ze placówki są czynne do 18.00 wysiadłam specjalnie jedną miejscowość wcześniej ....30 stopni .... plecak ..... 7 placówek. 4 zamknięte (było przed 17.00 a potem po 17.00) 3 nie istnieją. pełznę na dworzec .... wsiadam w autobus do Trat .... dotarłam do hotelu .... piękny, esencja relaksu .... serio, kolorowo i ... jakoś tam"związanie z naturą" udekorowany .... super .... zrobiłam wczoraj na szybko fotki telefonem. żałuję że nie mogłam chłonąć spokoju  .... zamówiłam kolację i wino .... należało mi się. stres był ... oczywiście w pełni wyluzować nie umiałam, jeśli w ogóle mowa o możliwości wyluzowania :/ .... nie spałam prawie całą noc ... :( niestety zdjęcia nie mojej jakości ale było ciemno a ja nie miałam głowy do wyciągania aparatu fotograficznego wiec robiłam zdjęcia komórką.



















rano wstałam przed 8 ... i poszłam do miasta szukać placówek WU. każda zaznaczona na mapie - nie istnieje ..... a ... jeszcze mi się przypomniało że w tym drugim autobusie z Chanhaburi do Trat martwiłam się czy zdążę do hotelu bo "check in" z jakiegoś kosmicznego powodu tylko do 20.00 :/ a dałam im znać dopiero koło 19 że mogę się spóźnić ... bo nie wiedziałam o tym wcześniej ...że będzie taka sytuacja .....jak przyjechałam na miejsce to powiedziano mi że ...spoooooko .... nawet 23.00..... luuuuuz. luz kurwa ? to na gówno piszą że do 20 i stresują ludzi (jakbym w tamtym czasie miała kurwa za mało zmartwień? ) własnie to mnie denerwuje w tym kraju ... wlana sobie 1000 placówek WU po całym mieście (albo na wyspie bo tam też sprawdzałam ...aż zobaczę czy w środku dżungli jest WU jak już tam będę) ...z tego 990 nie istnieje 9 zamkniętych a w 1 siedzi taka pizda na która trafiłam ja. .... spooooooko, luuuuuuzzzzzz .... tajskie sposób myślenia "liczy się dzisiejszy dzień" ale jak ktoś byłby na moim miejscu i miał 10 zł w portfelu .... i przed sobą 10 dni w Tajlandii inaczej by śpiewał. 
zaczęłam chodzić po bankach ... bo nigdzie nie mogłam znaleźć znaczka "WU" ... weszłam do któregoś i tam już wszystko było okej. (wydali mi kasę)  zapytałam o drugie imię, powiedzieli mi że to było widzimisię ... tej baby :/ no cóż .... dostałam w ramach "przeprosin" parasolkę .... z napisem UW .... nie no fajnie ale raczej nie będę jej używać :) 

bierzcie dolary. 2 karty - każda z innego banku .....  GŁUPOTĄ jest brać jedną kartę i kasę na 1/3 pobytu. taka moja opinia. 

poniżej zdjęcia z rana i mojego ... śniadania ... tak wiem ... nie jest wegańskie, Trupka nie tknęłam ... jajka zjadłam .... nadal jestem na etapie odstawiania mleka i zamiany go na sojowe. jajek unikam jak tylko mogę ....  no tutaj przyznam zjadłam je .... 



ide na krótki spacer ...szukając banków i placówek WU ... znowu potwierdziło się moje zdanie z Chiang Mai - miasta w Tajlandii zwiedzajcie od najmniejszych uliczek ... mają najfajnieszy klimat i sa najpiękniejsze i dużo się w nich dzieje, wbrew pozorom! 
wracam na 12:30 i mam transport na Ko Mak .... później Wam wrzucę jakieś fotki.... poniżej dwie koleżanki towarzyszyły mi w czasie oczekiwania na..... spóźniony rzecz jasna po tajsku transport. spoooooooooko luuuuuuz :/





7 komentarzy:

  1. Katarzyna co Ty masz na sobie? XD jebłam.

    OdpowiedzUsuń
  2. sry za spam, ale nie umiem edytować :< to w końcu 3 były zamknięte, a 4 nieczynne, czy 3 nieczynne, a 4 zamknięte? xD a to jajco to takie smutnawe, chyba wiedziało co je czeka :( wstyd XD

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli hajs jest czy go nie ma? bo tez nie zrozumialem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę tak niezrozumiale pisze? napisałam weszłam do któregoś i tam już wszystko było okej. `.... ok.... dodam zdanie jedno ze jest kasa

      Usuń